[po naszemu niżej]
A 3200 t heavy and 40 wagons long train is hauled by two ST44 locomotives (running numbers #758 and #862). The train is passing Izbica now, a former station, now redduced to passenger stop only with just a few trains stopping here daily. If the tree on the left hasn't covered the last wagons of the train, we would spot yet another ST44 locomotive, but not as a helper, but as deadweight of defective loco. January 15, 2005.
The train is running from Jaszczów, a handover station of the coal from Bogdanka mine, to Połaniec, one of the biggest coal-fueled power plant in Poland.
When the standard gauge PKP Cargo depot at Zamość was operating, these trains were running, one or two pairs a day. Since the closure of the depot, the trains changed the route to 100% electrified.
Photo by Jarek / Chester
Muszę zacząć od niezwiązanej z tematem fotki dygresji. Otóż mój młodszy syn niedawno dał mi nieużywaną myszkę (gamingową!), mającą szmery bajery, przycisk precyzyjnego najeżdżania, światełka LED, oraz kluczowe w tej opowieści dwa przyciski, co do których nie wiem, czy chwalić, czy przeklinać - "w przód" i "w tył". Naciśnięcie niechcący tego "w tył" w momencie, gdy napisało się wielką epistołę do zdjęcia powoduje bezpowrotną jej utratę. Jeśli chodzi o tę witrynę, to taka sytuacja przydarza mi się średnio co trzecie zdjęcie, a wiadomo - opis odtwarzany z głowy to już nie to...
Ale do ad remu, jak to mówili Polanie. Na zdjęciu duet gagarinów z parafii zamojskiej, numery 758 i 862, z ładowną węglarką relacji Jaszczów - Połaniec, mija pozostałości niedawnej stacji w Izbicy. W tym ujęciu nie widać końca pociągu, na którym jest doprzęg w postaci zdefektowanego ST44-358. 15 stycznia 2005 roku.
Nie wiem, czy przyczyną likwidacji szopy w Zamościu (normalnotorowej, nie LHS!) była zmiana trasy tych pociągów na całkowicie elektryczną (przez Puławy, Skarżysko i Kielce), czy wręcz odwrotnie - niezależna decyzja o likwidacji lokomotywowni pociągnęła za sobą zmianę obsługi trakcyjnej tych pociągów. Przy konsumpcji przez Elektrownię "Połaniec" około 1,5 mln ton węgla z LW "Bogdanka", średnio dwie pary dziennie pociągów to jest jednak jakieś zadanie, bez którego okazuje się, że król jest nagi i ani cukrownia w Bełżcu, czy Werbkowicach, ani Glencore w Bodaczowie nie zapewni życia samodzielnej jednostce. Tym bardziej, że pociągi pasażerskie z roku na rok dosłownie znikały z rozkładów.
A zamojskie gagariny na początku XXI wieku wyróżniały się oryginalnym wyglądem - były czerwone maszyny przejściowego malowania "PKP Cargo" (758, 818), były przedziwne "kowadła" na czołach (1074, 1079), było malowanie żółtych trójkątów z boku (to chyba zapożyczone od LHS zza płota). Dodając do tego niesamowity urok roztoczańskich szlaków kolejowych, nie dziwne, że okolice były chętnie nawiedzane przez żądnych gagarinów mikoli :) I ja tam byłem i niejedno zdjęcie popełniłem. A teraz muszę się skupić, by cholerny przycisk "wstecz" nie zniweczył całej tej pisaniny raz jeszcze...
Fot. Jarek / Chester
